Reklama: Stories From Garden of Eden by Lise Lotte. Świetny blog, genialny kryminał. C:
Rudy położył walizki przy drzwiach. Rozejrzał się po dość sporym jasnym korytarzu przyozdobionym w kilku miejscach niedużymi fotografiami w jasnych drewnianych ramkach. Zaciekawiony stawiał kroki w stronę jednego z pomieszczeń. Slash z lekkim rozbawieniem przyglądał się rudowłosemu chłopakowi, jak z miną małego zaciekawionego dzieciaka zwiedza dom. Ta ciekawość była w jego naturze i wydawała się Hudsonowi poniekąd urocza.
Po kilkunastu minutach podszedł do wyglądającego przez okno Axla. Przytulił go mocno, co sprawiło, że Rose odwrócił się w jego stronę.
- Co to miało być z Duffem, co? -zapytał spokojnie Kudłaty.
- To... nic.
- Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale widok własnego chłopaka robiącemu dobrze wspólnemu przyjacielowi nie jest specjalnie przyjemny.
- Możliwe. Ale przeprosiłem. Nie ma sensu tego dalej ciągnąć.
- "Ciągnąć", kochanie, jak ty świetnie dobierasz słowa -gitarzysta nie mógł powstrzymać się od parsknięcia śmiechem- A już pomijając ciągnięcie, to wiem, że było między wami coś więcej i...
- Kochanie, nic nie by...
- Było. I zawiodłem się trochę, bo nie było mnie tylko jeden dzień w domu.
- TY SIĘ ZAWIODŁEŚ?! Ty się kurwa zawiodłeś, tak?! A co ja mam kurwa powiedzieć, kiedy zobaczyłem jak klęczą przy tobie TRZY, kurwa, trzy jebane panienki i... NIEEE, one ci butów nie czyściły! -Rudzielec wykrzyczał wszystko jednym tchem, po swojemu wymachując rękoma. Wziął wdech, po czym zaczął mówić cicho i spokojnie- I jeszcze mnie kurwa uderzyłeś. Uderzyłeś mnie... Uderzyłeś mnie, Slash, ty pierdolony kutasie, uderzyłeś. Jak ty kurwa mogłeś mnie uderzyć co?! -w tym momencie z oczu Rudego popłynęły łzy.
- Kochanie... przepraszam. Za wszystko, ale nie płacz.
- Ja też przepraszam... kurwa. Przepraszam.
Hudson wziął chłopaka na kolana i przytulił, Axl spojrzał na niego z jakąś nadzieją w oczach.
- Nie - Szlaban na całowanie.
- Grr.
* * *
Po długiej godzinie Duff wolno podniósł się z łóżka i drżącymi rękoma zaczął przeszukiwać swój pokój. Chciał znaleźć chusteczki, ale w jego pokoju ich po prostu nie było, więc po kryjomu wyszedł na korytarz. Nie chciał z nikim rozmawiać, a nawet z nikim się widzieć, jeśli nie był to Axl.
Nie minęły nawet pełne dwie minuty, a McKagan wracał z chusteczkami. Trochę już zmęczony zdjął spodnie i położył się na nowo przytulając poduchę.
Jak mogłeś mi to kurwa zrobić? Jak mogłeś..?
- Duff, mogę wejść? -zapytał cicho Steven, spoglądając na chłopaka zza uchylonych drzwi.
Basista spojrzał na niego krótko, biorąc wdech.
Adler patrzył na niego i nie mógł powstrzymać złych myśli - Duff McKagan z rozmazanym makijażem leży wtulony w poduszkę, ubrany jedynie w za dużą granatową bluzę, która podciągnęła mu się na plecach odsłaniając czarne bokserki które miał na sobie. Perkusista wściekł się na siebie, że seks krąży mu po głowie, po chwili wrócił jednak do tego, w jakim stanie jest jego ukochany. Usiadł na łóżku obok niego.
- Duff, wszystko ok?
- Jeszcze kurwa pytasz, jakbyś nic nie widział! -wrzasnął McKagan.
- Spokojnie... -Steven położył się i objął chłopaka, który skierował swój wzrok na biały sufit- Powiedz o co chodzi.
- Nie powiem -mruknął basista przez łzy.
- Mi możesz powiedzieć wszystko.
- Nie, bo jesteś skurwielem i nigdy nie będę ci ufał...
- Zabolało -Adler zaczął głaskać Duffa po jego ślicznych blond włosach- Ale wiesz, że cię kocham, prawda?
- Kocham, kurwa, kocham! O to się tu rozchodzi! O miłość! -wrzasnął McKagan wznosząc ręce w górę i wykonując ruch jakby czymś rzucał.
- Ryczysz od kiedy dowiedziałeś się, że Axl i Slash się wyprowadzają.
- Och, Steven, jakiś ty spostrzegawczy!
Perkusista zmarkotniał.
- Nie kochasz mnie...
- No jasne, że cię nie kocham, Steven -mówił cicho Duff, wycierając oczy.
Mimo wszystko Adler mocno go przytulił.
- Wiesz, że jeśli ci się nie uda... masz mnie. I będę czekał. Czy coś.
* kilka dni później *
Była sobota, trochę przed południem. Na niebie nie było ani jednej chmury, a pod balkonem znajdującej się na piętrze sypialni miauczały koty, co niesamowicie wkurwiało Axla, choć sam czasami wydawał podobne dźwięki.
- Morda, chuje, bo zagłuszacie! -skrzeknął, wychylając się przez barierkę. Zobaczył tylko rudy ogonek.
Rose podniósł głowę i spojrzał w stronę ruin. W myślach dziękował bogu architektury, że sypialnia ma okna akurat naprzeciw nich. W nadpalonych ruinach domu z czerwonej cegły znów byli Kurt i Dave. Chodzili dookoła, bawili się w berka jak dwa dzieciaki, chociaż mieli po 24 lata.
- Dave, ten przyjazd do Los Angeles... Haha, nie, stój, chcę coś powiedzieć! Dave..!
Ciemnowłosy zbliżał się do niego niebezpiecznie szybko, albowiem to on był "berkiem", a blondyn od dłuższego czasu nie dawał się złapać. Rzucił się na niego, kiedy ten brał oddech. Leżeli obaj na trawie śmiejąc się głośno.
- Dave, wiesz jak bardzo cię... -i w tym momencie Rudzielec nie usłyszał słów, bo zagłuszyło mu przeciągłe miauknięcie.
- Nienawidzę cię kurwa! -wrzasnął Rose skrzekliwie, rzucając kapciem w kota. Kapeć jednak zatrzymał się na różach, rosnących tuż obok. Rudy kot wychylił się spod balkonu i Axlowi wydawało się, jakby się złowieszczo uśmiechał.
* * *
- Duff, pomożesz mi?
- Co, ale że co, że w czym? -zapytał zaspany chłopak, podnosząc głowę z kolan.
- Ogarnąć pokój, przenoszę się od Izzy'ego -odpowiedziała radośnie dziewczyna, wyciągając blondyna za rękę z salonu.
Zaprowadziła go na piętro, do pokoju położonego między pokojem Slasha i Stevena.
- Musisz tylko przesunąć tę szafę tam, bardziej w kąt, bo ja nie dam rady jej przenieść, no wiesz, jak to kobiety. I jeszcze musiałbyś... Może trzeba by przemalować ściany..?
McKagan nie słuchał Alice. Był zajęty wpatrywaniem się w zdjęcia na ścianach.
Kurwa, przecież to pokój Axla - stwierdził po krótkim namyśle.
Pomyślał, że może pójdzie do niego, przecież to tylko głupi kilometr. Nie chciał jednak wtrącać się między niego, a Hudsona. I jeszcze... mógłby przecież powiedzieć coś głupiego. Albo znów dostać w twarz.
Zajebiste *.*
OdpowiedzUsuńoh oh oh! jest i on *.*78!
OdpowiedzUsuń'Morda, chuje, bo zagłuszacie!'
OdpowiedzUsuńniszczycie! ;>
Każdy rozdział jest lepszy od poprzedniego *.* Nie wiem, co będzie za miesiąc ; D
OdpowiedzUsuńlubię to *-*.
OdpowiedzUsuń`dżemor
Axl znowu jest pierdoloną ciotą :x
OdpowiedzUsuńAle chuj, zajebiście.
Kocham was! <3
Co do reklamy, może i treść fajna, ale barwy bloga mnie rozpraszają i nie jestem w stanie czytać ;3
Usuń+ Więcej Izzy'ego i Alice, proooszę!
UsuńSpokojnie >D
UsuńTak mi się jeszcze przypomniało..
UsuńPrzeczytamy coś o Travisie, czy to już przeszłość? ;3
Mam ochotę cię zabić.
UsuńNie pytaj. c:
:<
UsuńJaaaacie!! :D :D :D
OdpowiedzUsuńJest, jest, jest, jest, jest :D !!!
Zajebiście, jak zwykle!!!
Aaa, tak przy okazji, dzięki za reklamę ;)
Lepszej bym sobie nie wymarzyła nawet :D
Co do kolorów na blogu, trochę zmieniłam.
Także zapraszam zobaczyć efekty :)
Ale nieno... ten rozdział jest zajebisty!!!
Kocham was!! ;)
Chodzi bardziej o to jaskrawe tło :3
UsuńCudooowny ten rysunek u Ciebie. *_*
UsuńMoje beztalencie śmieje się w tej chwili ze mnie -.-'
Śliczny. Śliczny. Cholernie śliczny.
:3
~P.
"- Możliwe. Ale przeprosiłem. Nie ma sensu tego dalej ciągnąć.
OdpowiedzUsuń- "Ciągnąć", kochanie, jak ty świetnie dobierasz słowa -gitarzysta nie mógł powstrzymać się od parsknięcia śmiechem..."
nie tylko gitarzysta. XD
zajekurwabiste.
dzeemmezd.
nie wiem jak wy to robicie ale każdy rozdział co raz lepszy.;D
OdpowiedzUsuńi nie dość,że umiecie pisać z humorem to jeszcze tak,że aż sie łezka w oczku kręci :D
szkoda mi Stevena,ale w pewnym sensie zasłużył sobie,chociaż i tak mi go szkoda.;D Axl znowu jest ciotą ale i tak jest to urocze.;D Więcej po proszę więcej! <3 wasz blog uzależnia dziewczyny! :D <3
Slash <3.
Axl był, jest i będzie ciotą. AMEN.
UsuńJa już polubiłam Axl'a jako ciotę. Słodki jest :D
Usuń''- Nie - Szlaban na całowanie.
OdpowiedzUsuń- Grr. ''
to było najlepsze
:D
czekam... i się toszke boję o moją psychike...
xD
-TAK
Tak, świetnie. Obraz Duffa w za dużej granatowej bluzie powrócił. Tym razem w dodatku bez spodni, kurwa. *____* Chcę więcej Duffa. I Stevena. Ja wiem, ja wiem. jest dużo o nich w porównaniu do Alice i Izzy'ego no ale.. a wracając - Steven stał się taki troskliwy. To zakurwiście urocze. "Wiesz, że jeśli ci się nie uda... masz mnie. I będę czekał. Czy coś." aww.
OdpowiedzUsuńA, nie mogę zapomnieć o naszej nowej parze. To takie kochane, ten berek i w ogóle.. 24 lata.
STEVEN WEŹ COŚ WIĘCEJ ZRÓB, DO CHOLERY. ja wiem, że on się martwi. i że nie chce nic zepsuć. ( chociaż kiedyś już to zrobił. ) ale mógłby jeszcze raz, ostatni być takim skurwielem. Nie. co ja piszę D| niech nie będzie skurwielem. niech będzie Stevciem do przytulenia. opłaci mu się to, zawsze im się to opłaca (o, wiedzo zaczerpnięta z wszelkich opowiadań/ filmów i całej reszcie o tematyce miłosnej)
Ojej. ojej. Duff w za dużej bluzie i czarnych bokserkach *u*
Izzy~
Wasz Sługa Uniżony.
Nie przesadzajmy Axl zrobił się mniej ciotowaty (i bogu dzięki!) Przynajmniej nie piszczy i ma odwagę drzeć mordę na Slasha! O, i gdyby rudzielec mu oddał za to, że go uderzył... Fantazja mnie ponosi. Rozdział jest jednym z lepszych, które czyta się z przyjemnością. Jest taki normalny.
OdpowiedzUsuńTylko zastanawia mnie w jakim kierunku to wszystko pójdzie... oby w dobrym.
I jeszcze taka prośba - mniej patologii w związku Slash - Axl!
Ahhh.... czuję sie jak ten plebs... D:
OdpowiedzUsuńJesteście zajewykurbane!!!
Padam Wam do stóp
Nie jestem godna by, kąpać się w blasku Waszej chwały!!
Zabijcie mnie : /
Proszę....
Nie jestem godna!!! Nie jestem godna!!
AAAAAAAA!!!
~The Slash
Przeczytałam "Nie jestem głodna!!! Nie jestem głodna!!!" xD
UsuńBez przesady. ♥
Ale ja nie przesadzam !!!!!!
Usuń>>głodna też jestem c: <<
~The Slash
A ja naspamuję. Mogę?
OdpowiedzUsuńŁaknę komentarzy na moim beznadziejnym opowiadaniu jako pożywki dla mej duszy! :D
Trochę tak głupio, ale pomyślałam, że jak się Wam podobał początek to może i te dalsze nie będą złe?
http://stories-from-garden-of-eden.blogspot.com/
:( A tak poza tym, to już mówiłam, ale powtórzę:
ZAJEBIIIISTEEEE <3 <3
I już czekam i czekam na nowe ;D
Yeah, to tyle chciałam.
Tradycyjnie, przepraszam za spam.
:D
Nie spamuj, będziemy ci robić reklamę za reklamę. c:
UsuńTwoje też zajebiste.
a jutro rozdział będzie?:D
OdpowiedzUsuńżebym znowu się nie łudziła i nie wchodziła co chwile na waszego bloga zeby sprawdzać czy może coś jednak dałyscie ,więc wole zapytać :D
Slash <3
stwierdzam załamkę bo za dużo czekania..
UsuńCzekamy, czekamy..
OdpowiedzUsuń'dżemor.
może jak wypiję kolejny kartonik mleka truskawkowego to rozdział się pojawi .o.
OdpowiedzUsuńIzzy~
Jak wam się nudzi to zapraszam do mnie ;D ;P
OdpowiedzUsuń(Wiem, wiem, miałam nie spamować...)
A ja tak właśnie czekam sobie tu, tak się czaję, zaglądam, znowu zaglądam. I niby sobie piekę ciasto
(szarlotka z bezą na kruchym cieście... mmmm... ;P)
ale latam co pięć sekund przed laptopa i sprawdzam xD
Męczycie! :D
ja piję mleko i kończę swojego one-shota. piec nie potrafię >D
Usuńdobry pomysł - poczytam sobie Twoje. już jeden rozdział przeczytałam. ~ kiedyś tam.
Izzy~
ciągle odświeżam, czekaaaaaaaaaaam.
OdpowiedzUsuń~ Wdosia.
dziewczyyyynyyy zbawcie naaas :<
OdpowiedzUsuńSlash<3
Wredne kociska ;p
OdpowiedzUsuń