- Josh... An... Anthony! -wrzeszczał Rose, nawet nie martwiąc się o swoje gardło- Stój, no stój!
Ku jego zdziwieniu chłopak się zatrzymał. Odwrócił się i patrzył na niego z odległości kilkunastu metrów. Milczeli.
Głucha cisza jaka panowała w lesie i strach nie-wiadomo-przed-czym, który nie pozwalał mu ani trochę posunąć się do przodu, włączyły u Axla rzadko używany proces myślowy.
Stoję w lesie. Naprzeciw mnie jest psychol, morderca i gwałciciel w jednej osobie, a ja w tym momencie ufam mu bardziej, niż samemu sobie. Cisza. Gdzie jest ten pierdolony helikopter? ...Cisza.
Benson splunął na ziemię, pod jego stopami zatrzeszczały łamane gałęzie. Znów się odwrócił. Poszedł. Wokalista usiadł na zawalonym drzewie i oparł głowę na dłoniach, uspakajając jeszcze oddech po biegu. Minęło kilka minut, zanim zorientował się, że nie potrafi wrócić. Z nadzieją pobiegł tam, gdzie Tony jakiś czas wcześniej. Nagle pociemniało mu przed oczami.
Przetarł oczy. Ziewnął. Wstał. Podszedł do lustra, z nadzieją na ponowne ujrzenie swej McKaganowskiej zajebistości ale... kurwa. Nic z tego. Ktoś rozjebał lustro.
- Kochanie, coś się stało? -usłyszał nagle głos Stevena, który to właśnie skończył się ubierać.
Stał obok łóżka, jakim cudem wcześniej go nie zauważyłem?
- Nic się nie stało. Chyba, że o czymś nie wiem -uśmiechnął się tajemniczo i wolno podszedł do perkusisty. Usiadł mu na kolanach. Patrząc mu w oczy położył palec na jego ustach- Steve, czy ja o czymś nie wiem?
Adler położył dłonie na jego karku. Całowali się. Stwierdził, że wszystko jest jakieś dziwne. Dziwniejsze niż zawsze. Zbyt dziwne. Sam nie wiedział o co mu chodzi. Pewnie po prostu udzieliła mu się ta "ćpuńska atmosfera", jak to mawiała świętej pamięci ciotka Betty, kiedy mały Steven pytał, dlaczego ludzie na koncertach tak głupio się zachowują. Ćpuńska atmosfera.
- Duff.
- Kto?
Zbyt dziwnie.
Żołądek perkusisty ścisnął się z niewyjaśnionego stresu.
Hudson łaził po piętrze i wesoło śpiewał. Nagle zamarł w pół słowa. Cisza. Nic. Zero. Kurwa.
- Axl! -wydarł się na całe gardło i rzucił w dół po schodach. Szkoda czasu na chodzenie, lepiej po prostu spaść, otrzepać się w kilka sekund i szukać rudzielca, co też Slash uczynił.
Nagłe ataki paniki nie były w jego stylu. W kuchni nie było wokalisty. Kudłaty w kilka godzin dokładnie przeszukał cały dom, łącznie ze strychem i ogrodem. Nigdzie. Postanowił zadzwonić na policję jednak dopiero po południu, uspakajając się tym, że chłopak mógł po prostu wyjść... po bułki chociażby. Opadł na fotel i zaczął śmiać się z własnej głupoty.
Szum. Świst. Wiatr. Szybkie, rytmiczne i regularnie stukanie, które wydawało mu się zna... pociąg! Axl bał się otworzyć oczy. Ktoś trzymał go mocno i najwyraźniej nie chciał puścić, bo kiedy lekko się szarpnął, ten ktoś ścisnął go jeszcze bardziej. W jednej chwili poczuł, jak najpewniej ten sam ktoś przykłada lufę do jego głowy, a w kolejnej, poczuł czyjś ciepły oddech na swojej twarzy. Ze strachu zacisnął wargi. Wiedział dobrze, że nie znajdują się w wagonie, tylko gdzieś pomiędzy nimi i w każdej chwili może zostać wypchnięty, więc lepiej byłoby współpracować. Najpierw najlepiej byłoby się nie odzywać. Czyjeś dłonie trzymały mocno jego twarz, nie dając mu odwrócić głowy.
Huk. Rose otworzył oczy, by upewnić się, że jednak pójdzie do nieba. Zobaczył twarz mężczyzny wpatrującego się w niego ślimaczym, beznamiętnym wzrokiem.
Lufa przy głowie.
Co tu się do cholery dzieje?
O.O zajebiste, nie pisząc długo. A o Axla się jakoś nie boję.
OdpowiedzUsuńdzeemmezd.
Do dupy trochę ten nowy wygląd.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.
Remont trwa.
UsuńDzięki!
A, ok. W takim razie poczekam na koniec remontu.
UsuńRozdział świetny ^^ A co do wyglądu to jak weszłam to na początku myślałam, ze pomyliłam blogi xD Ogólnie to jest zajebiście
OdpowiedzUsuń~Sumi
biedny rose ! ;o
OdpowiedzUsuńco z nim teraaaz,
dobry, bardzo dobry roździał !!!
Świetny rozdział, z akcją i ogólnie wciągający
OdpowiedzUsuńDzięki koleżankom zaczęłam sama pisać coś w tym rodzaju z kumpelą , w sumie to nawet fajnie się takie coś robi .
OdpowiedzUsuńTylko nasza wersja opiera się głównie na piciu , paleniu i ćpaniu...No i oczywiście gwałtach ^v^ , ale to wiadomo.Tutaj to jest chociaż jakaś większa fabuła.
A rozdział bardzo fajny , bardzo mnie zastanawia , czy kiedy już skończycie z Josh'em to będziecie pisać dalej ... Mam nadzieję , że tak.
-Chell.
ejejej jak publikujesz, albo będziesz publikować to podrzuć link ^^
UsuńDajże link.
UsuńZ chęcią poczytam :)
Chcielibyście co? c: .
UsuńW sumie to takie story pisałam już z kilkoma osobami , ale o GN'R tylko jedno , nie publikowałyśmy tego.
Powstało głównie dla zaspokojenia naszych chcic. Mojej na Izzy'iego a jej na Duff'a , więc wszystko obraca się w okół tego. : 3 .
~Chell
Dobra , założyłam sobie konto . ^w^ .
UsuńTeż mam mega chcicę na Izzy'ego :33
UsuńMoże autorki skuszą się na mały , albo lepiej większy opis : 3
UsuńNo zdanie Slahsa na temat schodzenia ze schodów mnie rzojebało na kawałki :D
OdpowiedzUsuńI kto do cholery rozbił lustro?! O.o
I dlaczego Steven tak się zestresował
To jest jakiś bardzo tajemniczy wątek... Podoba mi się!! :D :D
No i ja mówiłam, że Josh to jednak Josh i zły być musi. O ile to on w ogóle O.o
Jestem baaardzo ciekawa jak będą wyglądać poszukiwania Axla przez Slasha, skoro zaczął je od rzucenia się ze schodów xD
:D Uwielbiam :3
a tak ogólnie to ja się pytam jak można tego nie kochać?! <3
OdpowiedzUsuńJesteście zajebiste i oby tak dalej!
O kurwa, ile rozdziałów... O_O Chociaż bardziej przeraża mnie, że kolejna osoba robi z Gunsów homoseksualistów. :c
OdpowiedzUsuńkolejna ?
UsuńOwszem, kolejna, bo widziałam już tego typu bloga. :)
UsuńNie, żebym coś miała do homoseksualistów, ale po prostu jakoś nie pasuje mi to do chłopców.
W sensie tych, Gunsów... XD
UsuńDałabyś link, czy coś? ;D
Usuńja znalazłam coś co podchodzi pod plagiat -->http://drive-me-to-hell.blog.onet.pl/ zacznijcie od początku czytać, to zobaczycie. Zerżnięte jak nic.
OdpowiedzUsuńO kurwa. o_o
OdpowiedzUsuńDziewczyny.. plagiat.
To znaczy.. o_o