11 sierpnia 2012

100.

Rose wtulił się w szyję swojego chłopaka. Mocno chwycił się kraciastej koszuli, która była przesycona intensywnym zapachem papierosów i alkoholu. Włożył całą swoją wewnętrzną siłę, by jego spojrzenie na Saula było jednym z tych jego wyjątkowych spojrzeń, które długo zapadały w pamięć. Brunet uśmiechnął się słodko, jednak dość podejrzanie i nie chcąc za długo czekać pocałował Axla, tuląc go do siebie jeszcze bardziej. Zapomniał o bólu, jaki mu zadaje. On też starał się zapomnieć. Zniecierpliwiony wziął się za rozpinanie guzików koszuli. Zsunął ją z ramion Hudsona i rzucił gdzieś w kąt. Saul, jako duży, dzielny chłopiec doskonale poradził sobie ze spodniami i bokserkami. Chwycił Rose'a za nadgarstki i począł kreślić językiem przeróżne wzorki na jego ciele. Od szyi, obojczyków, przez klatkę piersiową, brzuch. Mruczący Axl nie spuszczał wzroku z Saula, chcąc cały czas widzieć poczynania swojego ukochanego. Uścisk Hudsona stawał się bardziej delikatny, gdy w końcu całkowicie ustąpił, a dłonie bruneta dorwały się do jeszcze nie zdjętych bokserek niebieskookiego. To małe szaleństwo w jego głowie, do którego za każdym razem doprowadzał go Slash nie pozwalało się zbuntować ani nawet złożyć zdania. Nie chcąc znów oddawać się przemyśleniom, wolał oddać się gitarzyście, co byłoby lepszym wyjściem. Kilka sekund później znów czuł ciepły oddech chłopaka na swojej szyi, by zaraz móc w całości korzystać z jego ust. Panował półmrok, jedynie światło księżyca przedzierało się przez niezasłonięte okno, tworząc dość wyjątkową atmosferę. Dłoń Slasha, przesuwała się wolno po ciele wokalisty. Hudson pochylił się tak, że włosy odsłoniły jego piękne, ciemne oczy. Rudzielec uśmiechnął się mimowolnie. Położył mu ciepłe dłonie na policzkach, pocałował go wkładając w to sporo uczucia. Głaskał jego puchate włosy, co jakiś czas delikatnie za nie szarpiąc. Slash, nie mogąc dłużej czekać, szybkim ruchem zdjął czarne bokserki chłopaka. Męskość rozbudzała się do życia, co dawało Saulowi sporą satysfakcję. Przez jakiś czas dotykał dłonią ud wokalisty, uważnie obserwując jego reakcje. Postanowił pomęczyć trochę Rudzielca. Swoją drogą, to ciekawe skąd mu się wzięły tego typu zachowania.
- Przestań... Saulie, przestań tak robić. Wiesz przecież czego chc... -wyszeptał chrypliwie wokalista starając się spojrzeć na Hudsona, który zawzięcie dotykał, całował ciało chłopaka jak najbardziej starannie omijając to, co powinno go najbardziej interesować.


MWAHAHAHAHA! NIE MA SEKSU, EROTOMANKI WY! 8D 
a tak serio... nie było ŻADNYCH pomysłów ._.

- Saulie? -pisnął cicho Axl, podnosząc się z łóżka. Zaraz potem odchrząknął sobie i już niższym głosem wrzasnął- Hudson, kurwa, gdzie jesteś?!
Drzwi zamknęły się z hukiem od przeciągu. Slasha nie było w pokoju, pod łóżkiem też nie - co Rose oczywiście musiał sprawdzić, mimo bolących żeber.
Kurwa, znowu mnie zostawił? Wyruchał i najzwyczajniej w świecie poszedł? Nie. Tak nie może być. Nie ma opcji.
Spojrzał na zegar, wiszący na ścianie. Na szczęście działał. Popołudnie. Godzina 14.30, dokładnie. Tik, tak, tik, tak. Trzydzieści jeden.
Ty kurwo.

Jego wzrok skierował się na stolik nocny, stojący tuż obok łóżka. Na tymże meblu leżało sobie pudełko. I było to właśnie to pudełko, które dostał od Anthony'ego. Otwarte. Otwarte i prawie puste. Została tylko zwinięta w rulon błękitna kartka, obwiązana srebrną wstążką i podpisana jego imieniem. Bez wahania chwycił ją, zdjął wstążeczkę i rozwinął. Jego oczom ukazały się pięknie wykaligrafowane litery, pisane ręcznie, czarnym tuszem.

William Bruce Rose Jr.
To nazwisko do końca kojarzyło mi się z uśmiechem i walką. Kojarzyło się z Tobą i pewnie nadal się kojarzy. Wszystko sobie wyjaśniliśmy chyba. Tak sobie pomyślałem, że skoro jesteś taki wrażliwy, to może być ci trochę smutno, bo jestem martwy. Dlatego przygotowałem Ci niespodziankę. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Nie wiem gdzie ona będzie, ale oni o wszystko zadbają. Radziłbym ci tylko się teraz uczesać, ładnie ubrać, umyć zęby i poprawić makijaż.

Miłego!
Anthony Benson

- O co tu kurwa chodzi? -burknął pod nosem, ale wierząc, że stanie się coś niezwykłego, wstał i wyszedł z pokoju.
Zgodnie z zaleceniami Bensona spędził pół godziny na czesaniu (ok, pół godziny nie było w zaleceniach, ale to Axl!). Umył zęby. Przez chwilę stał w miejscu, zastanawiając się nad tym, czy najpierw zrobić makijaż, czy się ubrać. Zdecydował, że lepiej będzie jednak coś na siebie włożyć, a później dobrać do tego makijaż. Więc poszedł. Założył białą koszulę i czarną marynarkę. Do tego czarne jeansy i trampki.
Stał przeglądając się w lustrze.
Nie jest zbyt... poważnie?
Zdjął marynarkę.
Kujońsko.
Założył koszulę, która była za duża.
Jest ok. Jeszcze makijaż.
- O, tu jesteś! -Duff w idealnej formie, w idealnym stroju, z idealnym humorem, idealną twarzą i idealnie rozpieprzonymi włosami pociągnął go za rękę.- Chodź, chodź, wszyscy czekają!
- Kurwa, Duff, puszczaj mnie! Wyglądam okropnie, kurwa, nie zdążyłem się umalować, PUSZCZAJ MNIE!
- Ale czekają! Wszyscy czekają, wyglądasz ślicznie, nie pierdol!
- Na co czekają, kurwa, na co?!
- NA CIEBIE DEBILU -to powiedziawszy wybiegł z nim z domu. Ktoś szybko zasłonił oczy Rose'a. Delikatne, miękkie, pachnące kobietą dłonie zdradziły tożsamość właściciela. Alice Adler. A but, który "na szczęście" wpakował się chwilę później w dupę rudzielca najpewniej należał do jej brata. Wsiedli do jakiegoś pojazdu. Pachniał nowością i... wręcz jebało luksusem. Dłonie Alice zastąpiła jakaś opaska na oczy.
Rose w samochodzie zachowywał się wyjątkowo spokojnie, jak na człowieka, któremu pozostały tylko cztery zmysły do dyspozycji. Panowała taka... radosna atmosfera. Dawno nie czuć było tej beztroski. Wśród rozmów, rudy nie zdołał wychwycić głosu Saula, ale nie martwiło go to szczególnie. Nie zastanawiał się nad sensem tego, co mówią ludzie siedzący obok niego. Wsłuchiwał się w utwór lecący właśnie w radiu. Heart-shaped box, Nirvana. Piosenka w sumie już się kończyła, a oni jechali coraz wolniej. W końcu dało się słyszeć otwierane drzwi. Przesuwane. Ktoś wyciągnął Axla z wewnątrz i trzymał go za rękę. Nie puszczając, by przypadkiem się nie zgubił, ten sam ktoś prowadził go jakieś kilkanaście metrów. Rose coraz bardziej zniecierpliwiony przestępował z nogi na nogę. Wreszcie jakiś dobry człowiek rozwiązał chustkę i oczom chłopaka ukazała się niewielka polana nad jeziorem. Było kolorowo. Bardzo. Rose'owi rzuciły się w oczy baloniki i kwiaty - dużo kwiatów. Z podziwem rozglądał się wokół siebie.
O co tu chodzi?
Nie wiedział, ale wolał nie pytać, bo wątpliwe było, że ktokolwiek mu odpowie. Duff stojący niedaleko zaczął opowiadać o Anthonym. Wyjaśnił, że Slash wszystko już wyjaśnił. Uradowany, potrząsając Axlową ręką pisnął, że były prezenty. Wokalista wysilał się jak mógł, próbując go zrozumieć. Blondyn mówił zdecydowanie za szybko. Przed rudzielcem przebiegł Steven wymachując kluczykami do nowego vana, który prawdę mówiąc robił spore wrażenie.
Więc to tym przyjechaliśmy.
Alice podeszła nagle z prawej strony i wskazując na srebrny naszyjnik uśmiechnęła się słodko. Duff odszedł parę kroków. Cieszył się życiem i grzebieniem. Izzy nowymi gaciami w czerwone misie, których nie omieszkał zaprezentować, widowiskowo zakładając je na głowę. Rose wybuchnął śmiechem, bo wyobraził sobie scenkę, gdzie gość ubrany w czarny płaszcz i kapelusz zakupuje w sklepie z bielizną białe bokserki w czerwone misie i z pełną powagą rusza w miasto gwałcić, mordować, palić i rabować. No cóż, po nim można było się wszystkiego spodziewać. Stradlin pokrótce opowiedział, że był w szpitalu, co wyjaśniało jego chwilową nieobecność. Wszyscy śmiali się i rozmawiali. W pewnym momencie, kiedy on nadal tak stał, gapiąc się na to wszystko, ludzie zaczęli ustawiać się w dwóch rzędach przed nim, tworząc coś w rodzaju Nie minęło dużo czasu, a wszyscy ustawili się po bokach. Wreszcie rudowłosy mógł przypatrzeć się wszystkim ludziom, którzy też tam byli. Kurt, Dave, nawet ekspedientka ze sklepu, w którym Axl kupował bułki.
- Skąd ona tu się do cholery wzięła? -pomyślał szczerze zaskoczony.
Byli goście, którzy kiedyś połamali Josha, była babcia Stevena trzymająca w dłoni słoiczek dżemu truskawkowego. Miejsce zaszczytne zajmowało krzesło, na którym stał wielki, ogromny, monstrualny wręcz słoik. W słoiku leżał wyjątkowo spokojny wąż. Na szkle widniał ogormny napis "GOD OF SEX", co było kolejnym powodem do wybuchu śmiechu.
- Mój Hudson. Tylko on mógł na to wpaść -westchnął rudy, uśmiechając się do powietrza.
Nagle spomiędzy barmana Barney'a, a dziewczynki, której Axl napluł kiedyś w twarz, wyszedł speszony Hudson. Klęknął przed Rose'm, sięgnął dłonią do kieszeni, a po chwili wyciągnął z niej pudełeczko w kształcie serca.

- Axl? Czy...

                                           Axl...
                                                                                                                           Axl...
                                                                      Axl...

                                                                                        Axl... wyjdziesz za mnie?

Otworzył pudełko.

Nie było pierścionka.

Była kartka.

WAKE UP, TIME TO DIE! 

Chyba mdleję...

Ciemno.
Smutno.
Ni chuja nie wiem gdzie jestem.
Próbuję otworzyć oczy, ale chyba płaczę.


Axl!

Robi się jasno. Widzę Slasha. Klęczy przy mnie i trzyma mnie za ramiona. A raczej za jedno, bo w drugiej ręce trzyma ujebany gryf od gitary. Dookoła leżą puste butelki i moje, moje tabletki. Krzyczy na mnie. Przepraszam. Chodź. Będziemy się całować.
Dostaję w twarz.
Ciemno.
Znowu.

 co za chory sen 
kochanie











_________________________________________________
_____________________THE END                                        




Ogłoszenia parafialne i mowa końcowa.

Tym oto sposobem zakończyło się jedno z bardziej chorych opowiadań w polskim internecie. 
Świetnie się tu pisało, dla świetnych ludzi i wiernych czytelników. Genialnie. :)
Zawsze dziwiło nas, jak ktoś mógł przeczytać CAŁOŚĆ w jeden dzień, poczynając od pierwszego rozdziału, a kończąc na tym aktualnym, gdzie było ok. 60, czy nawet 80. Przecież to strasznie dużo. To wielki komplement, bo znaczy, że jednak kogoś to wciągnęło na tyle, by się tak poświęcić. Nie wiem, czy też czytaliście komentarze, ale The Story zajmuje ok. 140 stron w Wordzie! No i doszedł jeszcze ten rozdział, który aż taki krótki nie jest... 

Trochę podziękowań dla Was :) 
Lise-Lotte za długie, rozkminowe komentarze, za reklamowanie nas trochę u siebie, bo to z twojego bloga trafiało tutaj najwięcej ludzi. Niestety przestałam czytać twoje opowiadania, bo się w nich trochę pogubiłam tak z braku czasu :c
Izzy za napisanie pamiętnego rozdziału XXX i też długie komentarze i ogólnie za bycie blond zajebistością :D 
Michasiowi za pomaganie mi w pisaniu tych cholernych erotyków, za tłumaczenie tego na angielski (co prawda słownie i tylko jednej osobie, ale zawsze coś), za promowanie i wyglądanie jak młody Adler :o 
Kevinowi za bycie fanem aż z Kalifornii, przez co czujemy się takie wielce światowe. 
Cass za krytykę i rozpieprzające argumenty XD 
Ivy, Mr. Brownstone, Rammstain, LivSol, dzemmezd - to ci, których widziałam tu najczęściej i pamiętamy.
I innym, dziękuję za to, że czytaliście, za komentarze, za poganianie nas, za wszystko. C: 

Marta i Paulina

P.S. ZARAZ DLA WAS RUSZA CHATBOX! 

P.S.2 ZDĄŻYŁAM! XD


P.S.3 Specjalnie dla was słit focia w lusterku, zgniłe mleko i Marta z nieułożonymi włosami i miną srającego kota. Enjoy. 
CO JA WSTAWIAM XD
 

53 komentarze:

  1. Padłem... na zawał... zdechłem... moje serce tego nie wytrzymało.. ale.. ale.. jak.. jak..
    drogie dzieci. LSD jest złe, bo potem może ci się wydawać, że pieprzyłeś się ze swoim najlepszym przyjaciele i gwałty. i morderstwa.. i.. to nie an moje nerwy. no. no.
    CIOTA. będę ryczał. PRZEZ WAS. no.. no nie ma tak i.. no.. jeeeeeeej.
    KOCHAM WAS. WYJDZIECIE ZA MNIE ?

    OdpowiedzUsuń
  2. fkajjja;j. to nie jest koniec, prawda? tak się nie robi. to tylko żart z okazji setnego rozdziału. lubicie denerwować ludzi. żartować. mam nadzieję. piszecie dalej. ciągle. cały czas.
    jest mi zimo. cała się trzęsę i przed chwilą przyjebałam kolanem w stół przez to, że nie mogę się skupić na jednej ważnej rzezy, którą mam do powiedzenia. otóż pisząc w skrócie, jakoś nie wyobrażam sobie, że the story się skończyło. Jakkolwiek. A rozdział był przezajebisty, co wiemy wszyscy. Ale jakkolwiek by się nie skończyło, po prostu wolałabym, żeby jeszcze trwało (to nie brzmi po polsku, wiem). część dalsza, przez kolejne 100 rozdziałów i kolejne, kolejne i znów kolejne. mniejsza z tym.
    należałoby jeszcze podziękować za te wszystkie wpisy i nie- nie tylko z tego faktu, że wypada. nie chcąc się tłumaczyć, rozpisywać, bo to bez sensu- dziękuję.

    mam nadzieję, że jeszcze coś będziecie pisać, bo naprawdę nie wiem, co będę teraz robić przed tym komputerem.

    i jeszcze mam nadzieję, że coś zrozumiałyście. pisanie pod wpływem emocji nie należy do dobrych rozwiązań w moim wypadku. nawet tego nie czytałam.
    ba.. nawet boję się przeczytać, co tu napisałam, więc lepiej nie będę.

    dzeemmezd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie jest żart, dowcip, ani nic takiego.
      Story się oficjalnie skończyło.
      Jeszcze raz dziękujemy za wszystko !

      Usuń
  3. To wszystko to był sen napieprzonego Axla... matko.
    To opowiadanie stało się jeszcze bardziej genialne.. tez będę ryczeć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Potrafię docenić trafione zakończenie i dochodzę do wniosku, że to jest świetne. Jakby to wszystko nigdy się nie wydarzyło. A i pobudzacie wyobraźnię czytelnika.
    Gratulacje.
    Więc to oficjalny koniec? Trochę szkoda, bo miło mi się to czytało, ale cóż poradzę? W każdym razie przyjemnie było pochłaniać każdy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że to koniec : <<
    Mimo wszystko blog zajebisty.!! :D
    Będziecie pisać kolejne opowiadanie.? : ))

    OdpowiedzUsuń
  6. NIE CIERPIE WAS. ROZPŁAKAŁAM SIĘ PIERWSZY RAZ OD PONAD 8 MIESIĘCY. CZYTAŁAM WASZ BLOG OD POCZĄTKU, KAŻDY ROZDZIAŁ PO KILKA RAZY. TO OPOWIADANIE BYŁO CHOLERNIE DOBRE. IDEALNE. I TERAZ KONIEC?! NIENIENIENIE. NIE MOGE TEGO SOBIE WYOBRAZIĆ! Mam tylko nadzieje, że nie usuniecie tego bloga i że będzie można się nim cieszyć. Może kiedyś zaczniecie pisać coś innego? Albo zrobicie reaktywacje tego opowiadania. Z resztą, na co ja licze. Jestem na was wkurzona, ale chce podziękować za te wszytskie rozdziały, za to, że dzięki wam odkrywałam jaka to frajda czytać opowiadania, za to, że zmieniłyście moje podejście do gejów. Dziękuję za wszystko. Natalia. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, spokojnie. Blog nie zostanie usunięty i zawsze będzie można do niego wrócić. ;)

      Usuń
  7. Nie! Nie! Ja pierdolę, nie!
    Uzależniłam się od opowiadania, a wy mi tu, że koniec......
    Tak być nie może : (
    Okej, to może po prostu napiszę, że jesteście świetne. Napisałyście popierdolone opowiadanie, przez które nieraz oplułam ekran i pytałam się mojej siostry: "Zostaniesz moją cegłą?".Mam nadzieję, że będziecie pisać coś nowego =3. Proszę, proszę, proszę! Piszcie!
    Kocham The Story i was za to, że je napisałyście <3
    Mikaela Castiela

    OdpowiedzUsuń
  8. Kto powiedział, że nic nie napiszemy?
    Napiszemy, ale pewnie nie tutaj. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiste zakończenie :D .
    Miałam jakieś takie dziwne przeczucie , że ten rozdział będzie (i tutaj nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa , kurde no) wyjątkowy , aż za bardzo.
    Ale sumie to moja radość przekracza wszelkie granice , bo w końcu doczekałam się Izzy'iego , chociaż nie za dużo to zawsze coś *..*
    Ogólnie to zajebiste z was laski i to wiadomo , że opowiadanie też było zajebiste , i styl pisania też i charaktery postaci szczególnie , no i no ogólnie wszystko. :3 .

    Trzymajcie dupy , Dziękuję , Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego , ale jakoś tak muszę dodać , że w porównaniu do niektórych czytelników , ani razu się zbytnio nie wzruszyłam , nie zakręciła mi się łezka w oku , nie wkurzałam za bardzo brakiem nowego rozdziału , i teraz kiedy widzę , że to już koniec the story , nie czuję żadnej pustki w sercu , lub czegokolwiek podobnego , ale brakować mi będzie na pewno , przez długi , długi , cholernie długi czas , tych waszych opisów seksu.

      Usuń
  10. O kurwa... Mi się nasuwa tylko jedno pytanie, a mianowicie - czy to wszystko to był chory, popierdolony sen Axla? Całe The Story? Do takich wniosków doszłam, przez ten jebany, ostatni akapit, który wszystko zniszczył. Uświadomicie mnie? :D
    No i cóż mogę rzec? Smutno, smutno, że się skończyło, bo pomimo tego, że nie raz nieźle się na was wkurwiłam to lubiłam to czytać.
    Ogólnie ten rozdział był... bardzo, bardzo (...) dobry. Nieźle zagmatwane, ale dobre.

    I... no, kurwa! Mam nadzieję, że jeszcze coś kiedyś naskrobiecie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurwa. O co w tym chodzi ,bo nie ogarniam -,- Czy te całe THE STORY to był jakiś pieprzony sen Axla ? Odpowiedzcie mi . ; C

    OdpowiedzUsuń
  12. no to macie spokój ;D
    już nikt nie będzie krzyczeć
    "dawać rozdział kurwa" ;D;D;D
    za dobre jesteście w pisaniu, nie skończycie tego ot tak . tak myślę c:
    fajna koszulka *__*

    OdpowiedzUsuń
  13. NIEEEEEEEEEEE ! :CCC

    OdpowiedzUsuń
  14. ej no ! dawajcie nowe opowiadanie . jestescie zbyt dobre w pisaniu takiego czegos zeby to zmarnowac ! ; 3
    tylko blagam , zeby to bylo cos o Gunsach <3

    OdpowiedzUsuń
  15. A gdzie zdjęcie drugiej autorki .? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. DAWAĆ ZDJĘCIĘ DRUGIEJ AUTORKI KUURWA !

    OdpowiedzUsuń
  17. Brakuje mi słów.Rozpłakałam się.Nie mogę uwierzyc, że to już koniec.Moge tylko powiedziec że macie talent i nie możecie go zmarnowac.Z drugiej strony zastanawiam sie ,co to za uczucie ,kiedy tworzycie coś, bez czego mnóstwo ludzi nie moze wytrzymac jednego dnia.To pewno dla was niesamowite ,że cos co było "efektem nudy wieczornej" uzależniło(mówie poważnie)tysiące ludzi i zmieniło ich nastawienie do homoseksualistów.Nie wiem ,jak sobie poradzę bez kolejnego rozdziału ,ale mam nadzieję,że wy pierwsze nie wytrzymacie i coś napiszecie!!!
    Wróże karierę pisarską,pozdrawiam
    studentka literatury

    OdpowiedzUsuń
  18. Fan z Kalifornii ? No.. nieźle. Ale w sumie nie dziwi mnie to szczególnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Sobie wyobraziłem Story na półce w księgarni, przetłumaczone na kilkanaście języków, pomijając jakąkolwiek cenzurę.
    *_*

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurwa, dziękuję. Załamałam się. Dziewczyny, błagam, piszcie inne opowiadanie. No proszę was. Przeczytałam 98 rozdziałów w jeden dzień! Siedziałam nad nim do drugiej w nocy, co jest oznaką, że kocham waszą twórczość. Jezu, ale czemu sen? To było takie piękne, no. Boże, płaczę... Błagam, piszcie coś jeszcze. Dziewczyny, proszę

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie wy to macie zajebiste ;D Przeczytałam to dziś, tak od ok.15, a teraz skończyłam ;) Jest to najfajniejsze i najbardziej zryte opowiadanie jakie czytałam ! Fantastyczne!
    Powodzenia w karierze pisarskiej ;D
    I dołączam się: napiszcie coś jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja to sobie wydrukuję, nie ma bata...xD

    OdpowiedzUsuń
  24. Boże i kto by pomyślał że mój pierwszy komentarz będzie tym ostatnim.
    Uzależniłam się jakieś dwa miesiące temu od waszego The Story bo to chyba jedyny blog o takiej tematyce, przeczytałam wszystko chyba po kilka razy, naczekałam się na ten 99 rozdział tyle że myślałam że nie dotrwam . A dzisiaj jak zobaczyłam 100 to coś mnie tknęło , pomyślałam " Przecież nie mogą tego ciągnąć w nieskończoność " ale przeczytałam . Wiedziałam co będzie na końcu .

    A i tak jest mi zajebiście w chuj smutno .

    Kocham was dziewczyny , waszego pojebanego pana skurwiela Stevena, Duffa zabujanego w Axlu, Izziego wpierdalającego wszystko co popadnie, Alice która jako jedyna jest w tym opowiadaniu ogarnięta, opanowanego idealnego Slasha i ciotowatego Axla . Dzięki, za te wszystkie chwile z naszymi kochanymi pojebami z Gunsów które tak zajebiście mi umiliły życie w te wyjątkowo nudne wakacje .

    Czuje się w pierdolonym obowiązku podziękować za wszystkich fanów waszego opowiadania . Kurwa, będę płakać .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym napisać dokładnie to samo co kawaiiinu, ale nie potrafię w tej chwili tak dobrać słów. Powiem więc tylko że będzie mi Was cholernie brakować, ryczę...

      Usuń
  25. Ojej.

    No i ja się pytam jak to się w ogóle mogło zdarzyć, że ja tu zajrzałam dopiero teraz? Nie wiem, możecie mnie zabić, poćwiartować i zakopać, ale najpierw dajcie dokończyć komentarz...

    Po pierwsze, jak już ktoś wyżej napisał, mnie też coś tak tknęło, jak zobaczyłam tą setkę na górze. To była dokładnie ta sama myśl:
    "Przecież nie mogą tego ciągnąć w nieskończoność," ale potem, przyznam się, uznałam, że chyba na szczęście nie mam racji, kiedy Axl zauważył, że pudełko od Josha (jak mówiłam, dla mnie on zawsze pozostanie Joshem, nie wiem kurwa czemu, ale po prostu dla mnie Antony, to jakaś zupełnie inna osoba xD) jest puste. Pomyślałam wtedy, że znowu zacznie się jakaś akcja typu "Josh zrobił im głupi kawał i np podrzuci tabletki albo coś" i nic to nie będzie miało wspólnego z zakończeniem opowiadania, Boże broń. A potem Był ten fragment o Izzym (że przytoczę: "Stradlin pokrótce opowiedział, że był w szpitalu, co wyjaśniało jego chwilową nieobecność. Wszyscy śmiali się i rozmawiali.") i nie wiem, co w nim było takiego, może to, że nie było samej rozmowy, a takie jakby... podsumowanie? W każdym razie wtedy już wiedziałam na pewno, że kolejnego rozdziału nie będzie. Tak jakoś. I tylko, mówiąc szczerze, nie spodziewałam się zupełnie takiego akurat zakończenia, zaskoczyłyście mnie zupełnie! Sądziłam, że wszystko zmierza bezdyskusyjnie w kierunku "i żyli długo i szczęśliwie" ...i rzeczywiście, zmierzało. Tyle, że w śnie... Ha! A ja myślałam, że mam porąbane sny... ;P Hmm... Ciekawi mnie tylko (jeśli mogę zapytać), czy od początku planowałyście takie zakończenie? Czy to tak samo przyszło?

    Wiecie, jak mi teraz głupio? Bo ja wiem, że moje komentarze ostatnio były do dupy, ale wtedy za każdym razem sobie myślałam "a co tam... Następnym razem machnę dłuższy i w ogóle fajniejszy" i teraz nagle się okazuje, że w The Story nie napiszę już kolejnego komentarza. Odczuwam w związku z tym jakąś pustkę i trochę mi smutno. Wiecie, popadłam w taką melancholię. To jest to okropne uczucie, jak kiedy się skończy czytać dobrą książkę i jeszcze przez jakiś czas żyje się jej treścią. I ma się ochotę sięgnąć po nią i przeczytać kolejny rozdział, ale kolejnego rozdziału po prostu nie ma. I choćby się przeczytało całą książkę od nowa, to i tak nie będzie następnego rozdziału. Pozostaje mi więc tylko czekać na kolejne Wasze opowiadanie, o którym mam nadzieję dacie mi znać niebawem ;P

    (Sorry, ale komentarz przekroczył limit długości, więc zaraz dodam drugą część xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (A oto i druga część xD)

      Wiecie, że przez cały ten komentarz, a jest już całkiem długi, nie napisałam jeszcze ani jednego "dziękuję"? Więc teraz napiszę. Dziękuję. Dziękuję Wam za The Story, bo było pierwszym Gunsowym blogiem, który zaczęłam czytać (i w sumie, jakby na to nie patrzeć, dzięki Wam zabrałam się za moje pseudo-opowiadania i dzięki temu poznałam mnóstwo zajebistych ludzi, a do tego ktoś zaczął doceniać mój wątpliwy talent i sama się dziwię, ile osób czyta moje wypociny. Przy okazji, dziękuję też Wam za reklamę, bo bez niej chyba dałabym sobie spokój z tym "pisaniem" już po pierwszym tygodniu.), za ciotowatego, ale słodkiego Axla, który jednak nie zawsze był ciotowaty (i bardzo dobrze! xD), za kochanego Slasha, który mimo, że był tylko częścią snu, był po prostu wspaniały, za Duffa czytającego komiksy i też w pewnym momencie zabujanego w Axlu (zresztą wiecie, że zawsze byłam zwolenniczką związku Axl-Duff xD Szkoda, że im nie wyszło ;P (Swoją drogą... Sen Axla i nagle wszyscy się w nim zakochali, nie? No, może prócz Izzy'ego i Alice xD Whatever...)), wrednego Stevena niecierpiącego swojego pokoju, a za to uwielbiającego Duffa nad życie, Izzy'ego wpieprzającego wszystko, co tylko da się zjeść (może te jego 'problemy' to przez wysoki cholesterol? xD xD), Alice z idealną cerą i trochę zbyt prostymi włosami, jak na siostrę Popcorna, ale kto by się tym przejmował, kiedy jej charakter był taki fajny? xD, za dziewczynkę, której Axl napluł w twarz, bo przez nią ja oplułam monitor w laptopie (ze śmiechu oczywiście xD) i dżem babci Stevena. No i za Josha, bo jego to chyba nigdy nie zapomnę. Jest jedną z tych postaci, które zapadają w pamięć i koniec. Ale ja go zawsze lubiłam (choć czasami było to trudne) i też nie mam zamiaru wyrzucać go z głowy na siłę ;)
      Dziękuję też za podziękowania dla mnie, bo dzięki temu wiem, że doceniałyście moje starania przy komentarzach ;D I że w ogóle o mnie pomyślałyście przy pisaniu podziękowań. Wzruszyłam się :3

      Chyba nigdy nie mówiłam, że jestem uzależniona od Waszego opowiadania i gdybym teraz to powiedziała, też nie było to do końca zgodne z prawdą, ale pozostaje faktem, że będę za nim cholernie tęsknić, bo jednak coś to przecież znaczy, że wchodziłam sobie tu od czasu do czasu, żeby zobaczyć czy jest coś nowego, że czytywałam niektóre rozdziały po kilka razy, bo zawsze mogłam się pośmiać, albo właśnie trochę popłakać, cokolwiek.

      W sumie to jakiś podniosły strasznie się ten komentarz zrobił, ale nic na to nie poradzę xD Nie będę go przecież pisała od nowa (zresztą podejrzewam, że wyszedłby podobnie xD)! Więc tak na koniec, powiem, że raz jeszcze dzięki za wszystko.

      (Co do mojego bloga, to w ogóle nie szkodzi, że przestałaś na niego zaglądać. Znaczy rozumiem, mi też by się chyba nie chciało wchodzić i czytać tych głupot xD Gdybyś jednak miała ochotę, to właśnie zaczęłam pisać zupełnie nowe, poważniejsze opowiadanie o Gunsach i Queen, więc jeśli będziesz miała ochotę, to wstęp znajdziesz u mnie. Ale to tak poza tematem xD)

      I kończę już, bo się przeciągnął ten komentarz, a i tak jest nudny, więc...
      Do zobaczenia w komentarzach pod kolejnym Waszym tworem! :D

      Usuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Popłakałam się pierwszy raz od... długiego czasu... Ostatnio płakałam, bo mama wypierdoliła mi wszystkie rzeczy na podłogę i zaczęła mnie wyzywać od kurew, gnoi, dziadów, popierdoleńców itp... no ale to tak tam... szczegół...
    Pewnego dnia gdy byłam u babci i nie miałam neta pomyślałam sobie "A co jeśli rozdział setny będzie ostatni?... E... Nie. To zbyt przewidywalne jak na nie." Szkoda, cholerna szkoda, że się myliłam.
    Moja reakcja na "Tym oto sposobem zakończyło się jedno z bardziej chorych opowiadań w polskim internecie." To:
    >Dzień pierwszy< Histeria, płacz, kopanie w kołdrę
    >Dzień drugi [RANEK]< śmiech, ból brzucha [popołudnie] Umarłam [TERAZ] płacz i cholerna pustka... jeszcze nigdy się tak nie czułam...
    Ale chyba teraz należy ładnie podziękować. Kurwa. Znowu płaczę. Więc dziękuję Wam za nie przespane noce, spowodowane czytaniem Story, dziękuję za powstrzymywanie śmiechu, dziękuję za zamykanie się w szkolnym kiblu, po to abym mogła spokojnie czytać wasze opowiadanie, dziękuję za ostre scenki z udziałem Axla, dziękuję za przeklinanie pod nosem, dziękuję za wewnętrzny krzyk, dziękuję za wkurwienie, spowodowane brakiem rozdziałów, dziękuję za "zakluczanie" drzwi (do tej pory wkurwia mnie to słowo :D) dziękuję za Axl, dziękuję za Slasha, dziękuję za Duffa, dziękuję za Stevena, dziękuję za Alice, dziękuje Anton' ego (czy jak to się tam odmienia :D) dziękuję za kotka i za węża i... ZA WSZYSTKO!!! JESTEŚCIE ZAJEBISTE!!! A ja znowu płaczę... Haa...
    Stawiam dużo kropek...
    Kiedyś wyobraziłam sobie jak mam 20 lat i nadal czytam Story... Hehe! To byłoby takie piękne!!! :D

    Dobra tam. Kończę. Mam porypane w głowię... I nie zastanawiam się co piszę... I przez to wszystko zrobiłam coś, czego miałam już nigdy nie robić...

    "-Saul... kupisz mi to? - Axl przylepił się do szyby sklepu ze słodyczami i wskazał palcem na dużego lizaka w kształcie serca
    -To nie chcesz się już porządnie narąbać?
    -Chcę, ale lizaka też chcę.
    -To sobie kup...
    -Ale...nie wziąłem swojego portfela. - Axl spojrzał w dół obmacując się po kieszeniach
    -Ja swojego też nie. - Slash uśmiechając się wyciągnął z kieszeni wypakowany dolarami portfel Steve'a."

    [*] Znowu będę płakać. Przez Was. ;_; [*]
    Świętej pamięci THE STORY D:

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja to bym dalej napisała że on się budzi , ale , że coś tam dalej się dzieje i na przykład , że później ktoś tam pizzę zamówił a Axl otwiera i patrzy a dostawcą pizzy jest Anthony i on się tak przeraził i nw że coś tam dalej byście wymyśliły xD Takie tam nocne przemyślenia ;D

    OdpowiedzUsuń
  29. och, przeżywacie. The Story skończyło się bardzo dawno temu. Na ok. 60 rozdziale. Nosz kurna, niech mi ktoś powie o czym było te 40 rozdziałów? o niczym. W kółko jedno i to samo. nuda. Byłyście wielkie, ale na tym pierwszym blogu http://the-boring-story.blog.onet.pl/. Kocham go. Czytam ciągle od początku i nie mogę się nadziwić jakie to wspaniałe jest. Ten czuły i kochający Slash, ciotowaty Axl. Na pewno jednym z blogów, które wryły mi się w pamięć będzie ten Wasz, ale żeby nie niszczyć jego dobrego wizerunku. czytam tylko do 60 rozdziału :). Pozdrawiam. a i ps. Nie wiem jak dla Was, ale jak dla mnie THE STORY nie było tylko chorym snem Axla. W mojej wyobraźni to się stało naprawdę i ja stworzyłam własne zakończenie THE STORY :D. Przepraszam, ale nie umiałam dopuścić do siebie myśli, że to tylko sen...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żebyście mnie źle nie zrozumieli..przeczytałam te 100 rozdziałów, ale teraz jak czytam w kółko od początku to tylko do ok. 60. i własne zakończenie dorabiam w głowie :D

      Usuń
    2. paulina.

      Usuń
  30. Jenyy <3 kocham waszego bloga <3 jest świetny :D
    Przeczytałam całość kilka razy i mi ciągle mało XD
    Już kiedys komentowałam jako Sumi, może pamiętacie ^^
    Jesteście moim idolkami razem z little_devil i lise-lotte <3
    Chciałabym pisać tak jak wy *_* Yaaay <3
    Normalnie jesteście moja miłością czy czymś tam XD Nie znam się na uczuciach i tym podobnych duperelach ;o
    W każdym razie, wiedzcie, ze macie w Świętokrzyskim taką fankę, coby chciała, zebyście jeszcze coś tam bazgrały <3
    I jak będziecie bardzo, ale to bardzo znudzone to zapraszam do mnie na http://cherry-roses.blogspot.com/ :D
    Przepraszam za spam, mozecie zignorować. Wielbię was i no, tego... tyle <3
    Czekam na coś nowego od was!
    Pozdrawiam gorąco <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Jedno słowo : zajebiste ! *__*
    (rzyga tęczą)

    OdpowiedzUsuń
  32. napisałam do Was meila.. :D kurde, no, ten blog jest tak zajebisty, że się uzależniłam, czytałam z zapartym tchem.. zmieniło sie moje nastawienie do GnR, kiedyś słuchałam paru piosenek, teraz to ich normalnie pokochałam! Nie ogarnę bez The Story.. ProszęProszęproszę, w imieniu moim i mojej koleżanki NAPISZCIE COS JESZCZE!

    OdpowiedzUsuń
  33. napiszcie cos jeszcze, to jest swietne c:
    zagladam czesto ;*
    bardzo fajny blog c:
    zapraszam do mnie, może zaobserwujesz??
    z gory dziekuje ;*
    http://olciuu-olciuu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  35. -UWAGA-
    Czy zastanawiałeś się kiedyś ile wart jest twoja obsesja? Moim zdaniem bardzo dużo.
    Zapraszam na NOWE OPOWIADANIE pt.” Loose your Obsession” na: http://wake-up-time-to-die.blogspot.com/
    Bądź wart więcej niż sądzisz- niech Morrison będzie z tobą, a Talking Heads pożre twoją duszę \m/

    OdpowiedzUsuń
  36. Gdzie ja byłam przez całe życie.
    Przez siedem miesięcy. Nie wiem.
    Nie wiem też, czy ktokolwiek to przeczyta. Co za sens przywiązywać wagę do takich rzeczy? No właśnie.
    W każdym razie, zakończenie jest genialne. Po prostu. Bez zbędnych okrzyków zachwycenia, uwielbienia i podniecenia. Po cholerę to tu.

    Tak od siebie chciałam jeszcze dodać, że dziękuję Paulinie i Marcie za całe opowiadanie. Za to, że kiedyś wypełniłyście część mojego wolnego czasu.
    Część serca? Być może.
    Obiecałam sobie, że nie napiszę, że tęsknie.
    Michasiowi też dziękuję. Całej Trójce.
    Zbyt wiele myśli, zbyt mało słów, zbyt mało czasu i zbyt mało pewności, żeby wszystko napisać.

    Żadna zajebistość.
    ~Izzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izka nie pierdol.

      ~ Marteła
      Gdzieś mi się twoje gg zapodziało. Nie tylko mi w sumie. :C
      44411120 pisu.

      Usuń
  37. Wyjątkowy blog. Bardzo mnie pozytywnie zaskoczył. Pomysł baardzo oryginalny i trafiony.

    Zapraszam do mnie: sophiestradlin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Dzień dobry, cześć i czołem!
    Pytacie skąd się wziąąąłem?
    Jestem Ziemniakiem Słodkim,
    Mam w brzuszku małe kotki,
    A w kieszeniach światło, gaaaz…
    Spoko, nie zaśpiewam drugi raz
    (Uff)

    Przybywam tu wskutek bardzo nieszlachetnej misji, jaką jest rozsiewanie chamskiego SPAM-u po całej otchłani Internetów. :(
    Jeśli zaśmiecam komentarze na właśnie tym blogu, to znaczy, że kiedyś (być może dawno i w porywach młodości) zostawiono na moim blogu ( http://stories-from-garden-of-eden.blogspot.com/ ) jakiś (przynajmniej jeden) komentarz. Ponieważ założyłam nowego, zupełnie innego, choć też zawierającego opowiadania, bloga, przeszukałam stare komentarze i piszę do każdego, kto zostawił u mnie po sobie jakiś ślad.

    Jeśli ta wiadomość jest tu bardzo niechciana – przykro mi, że niepokoję i bardzo przepraszam. SPAMować nie lubię i bardzo mi głupio, ale naprawdę zależy mi na opiniach jak największej liczby osób, a u osób, które już kiedyś miały styczność z moją twórczością liczę po prostu na jakieś zainteresowanie tematem :)
    (Matko, przepraszam za obszerność tej wiadomości :o Miało być dobrze, a wyszło… Jak zwykle)

    http://kwiat-ci-we-wlosy.blogspot.com/
    Blog z opowiadaniem (na razie jednym, docelowo z większą ilością wszystkiego) o problemach amerykańskich hippisów z osławionego Haight-Ashbury w San Francisco, które stanowią tło dla wydarzeń, które przydarzyły się młodziutkiej Perli na przestrzeni podobno tak pełnego miłości, wolności i pokoju roku 1963.

    Zapraszam (w imieniu swojego drugiego Ja), może akurat warto :)

    + Kurwa, naprawdę tęsknię za The Story... Tyle wspomnień! I przepraszam, że znowu chamską robię reklamę, zwłaszcza tu... Ale może akurat... Zawsze warto próbować... Nie bijcie, plz ;__;

    OdpowiedzUsuń
  39. Co do... Że niby o co chodzi??? Że Axl się zacpal?! Nie?! Nie, prawda? To tylko moja dziwna interpretacja niezrozumiałego zakończenia. Na pewno. Błagam no jak można?! Bo prawie że bym się wzruszyła no!
    Nie sądziłam że w ogóle istnieje takie cosik w internecie ale najwyraźniej jest wszytko! Dotrwalam do końca i choć czasami to było tak po...gmatwane to i tak polubiłam je
    A teraz pilne - błagam niech ktoś mi powie o co chodzi z zakończeniem bo umrem w niewiedzy a ja muszem wszytko wiedzieć ;) Dziękuję

    OdpowiedzUsuń