- Meeeow.
Kot siedział na stole przyglądając się z zaciekawieniem temu, co się działo. Więź, która łączyła go z Axlem nakazała bronić swojego "właściciela" przed tym co właśnie robił Zły Pan Candy'emu nie znany.
- S-spierda-alaj! -wyjęczał wokalista, zastanawiając się, jakim cudem rudy kociak wrócił z odległego lasu, do którego wywiózł go wraz ze Slashem.
Steven nie zauważywszy wcześniej kota, właściwie nie wiedząc o jego istnieniu spojrzał zdziwiony na pana ruchanego.
- Spierdalaj powiedziałem. Juuuuż..! -przeciągnął Axl, wyginając się w łuk.
Adler nadal wgapiał się z dziwną miną w zaciśnięte oczy Rudego.
- Meeeeow! -kot wydając bojowy okrzyk, skradał się powoli do niczego nie podejrzewającego blondyna.
Axl zdołał zza burzy kłaków perkusisty dostrzec małe, błyszczące, białe ząbki kota.
* * *
Wyciągnął dłoń, by otworzyć drzwi. Wtedy one jakby otwarły się samoistnie, a w progu zastał lekko zmieszanego Stevena. Miał zaróżowioną twarz, rozczochrane włosy i dość nieregularny oddech. Nie miał za to koszulki, zapiętego rozporka i butów na nogach - trzymał je w rękach.
Slash zmierzył go wzrokiem i czekał na jakieś słowa z jego strony.
- Saul... bo… bo zlew macie zapchany. No, a ja umiem przepychać i to nawet nieźle, sam wiesz. Zlew umiem przepychać znaczy się. Ale to jest naprawdę trudny przypadek… I jestem pewien, że tobie uda go się dobrze przepchać.
Hudson nic nie odpowiedział, bo Adler szybko zniknął za sąsiednim domem.
Kudłaty wzruszył ramionami i odstawił pudełko z żywą zawartością na podłogę w przedpokoju, po czym wkroczył do salonu. Rose leżał zgrzany i spocony na kanapie, w samych bokserkach, co wzbudziło podejrzenie u jego chłopaka.
- Cześć kochanie.
Gitarzysta usiadł koło Rudego. Ten natomiast szybko zerwał się na nogi i jednym ruchem założył spodnie.
- No co? -zapytał, przesłodko się uśmiechając.
- Dlaczego się tak dziwnie zachowujesz? -spojrzał na niego, już jakby mordując Stevena mentalnie.
- Ale, że jak?
- No dziwnie.
- Ja tylko pomagałem Stevenowi rurę przepchać.
Slash posłał mu nieufne spojrzenie po czym sam postanowił zająć się nieszczęsnym zlewem.
Grzebiąc w rurach natrafił na coś, co w dotyku przypominało mokre futro.
Rudzielec stał za nim, oblizywał palce z resztek [guess what!] i z zaciekawieniem obserwował zmagania Kudłatego.
Po chwili Hudson wyjął z odpływu coś rudego, puchatego i najpewniej zdechłego.
Podstawił to pod nos wokalisty, który odskoczył na drugi koniec kuchni.
- Weź to, weź ode mnie! Weź! -piszczał spanikowany- To nie żyje i śmierdzi! -dokończył chowając się za spory stół kuchenny i tuląc do jego nogi.
Slash zdziwiony odłożył zwłoki kota na bok. Przyniósł swoje duże pudełko.
- Kupiłeś? -zapytał wokalista, podnosząc się z podłogi.
- No kupiłem. Zaniosę go do terrarium, powinno mu się tu spodobać.
- Trzeba go jakoś nazwać! -wrzasnął radośnie Axl z iskierkami w oczach, spoglądając jeszcze raz z obrzydzeniem na zdechłego zwierzaka leżącego przy zlewie.
- To ty myśl nad imieniem, a ja pójdę nakarmić węża. -wyszczerzył się biorąc ostrożnie pudełko i zwłoki Candy’ego.
- To za ten przerwany seks skurwielu. -wyszeptał chytrze wokalista, z wielkim uśmiechem zacierając dłonie.
- Ej, jaki seks? -Hudson odwrócił się i spojrzał na niego podejrzliwie.
- Seks? Jaki seks? Ja powiedziałem... ee... marchewka?
- Niech ci będzie -burknął Kudłaty.
Nie mam pojęcia jakim sposobem ten biedny kot znalazł się w rurze, aczkolwiek wnioskując po słowach Axla to jego sprawka. Hm... Mój sadystyczny Rudzielec *.*
OdpowiedzUsuńAle żeby kota do lasu wywieźć? Ciężkie jego życie było :D
Ciekawe, jak skończy wąż...
Apetyt na 'marchewki' rośnie w miarę jedzenia. xD
OdpowiedzUsuńDobre, to.
ej to kiedys bylo takie fajne. normalne ... a teraz to --..-- . achh szkoda gadać...
OdpowiedzUsuńprosze wróćcie do tamteg stylu pisania, cos romantycznego i optymistycznego, a nie ruchanie zdrady... i pseudo śmieszne rzeczy.
nie chce tutaj nikogo urazić wyrażam tylko swoje zdanie :)
Cicho, chodziło nam właśnie o to żeby namieszać.
Usuń"Nie płacz, wszystko będzie dobrze"
Nowy rozdział jeszcze dzisiaj. C:
okej, to czekam ;d
UsuńWeeeeee ! :D mam nadzieje, że jakoś wszystko się naprawi ^^
Usuńna marchewke to z nimi zawsze bede miec ochote *_*
OdpowiedzUsuńSlash<3
Slash jakiś skretyniały lub, jak kto woli, mało domyślny, że się nie zorientował w sytuacji Axl&Steven.
OdpowiedzUsuńI muszę zgodzić się z "Galem Anonimem". Kiedyś było takie normalniejsze. Chociaż, nie przeczę, Axelek jest teraz o wiele lepszy. W ogóle cudowny widok... Zgrzani i spocony Rose w samych bokserkach ^^
Dziękuję, że teraz rozdziały są częściej dodawane, dzięki wam mam o czym rozmyślać na lekcjach ;D
OdpowiedzUsuńW części się zgadzam z tym anonimem, ale te sytuacje normalnie śmieszą i jest dobrze, chociaż mogłoby być trochę tak romantycznie, jak kiedyś ;D
Jesteście świetne, pzdr :>
Popieram tych wyżej..kiedyś było słodko..romantic i wgl. może dlatego, że Slash i Axl byli tylko gejami i nikt o tym nie wiedział, nie iwem te całe ukrywanie było słodkie, a nie teraz wszyscy się dupią. Serio. Wróćcie to wcześniejszego stylu, no chociaż żeby ROse nie zdradzał tak ciągle Hudsona i czemu wgl. nie ma seksu SLash&Axl. Wszysycy się dupią oprócz nich. A to tak jakby główne postaci są.
OdpowiedzUsuńMi nie może chodzi o to ukrywanie, tylko kiedyś tak się przytulali, mieli słodkie rozmowy. Do teko że każdy z każdym to nie nie mam :D
Usuńja wie, ale dla na swój sposób było słodkie :P
UsuńMhm, chyba przeczytam wszystko od nowa, któryś już raz :D
Usuńja też;) te początki..są mega;)
UsuńJasne, ale nie tylko, słodko jest też w tych nowych, np 78 *.* Jakby do tego dziewczyny dodały trochę tej słodkości to byłaby czysta, niczym nie zmącona zajebistość :D
UsuńMam nadzieje ze bedzie tak ze saul sie domysli , albo Axlowi sie wmcknie albo cos i on sie dowie ze go zdradzii l i potem on pojdzie do Duffa w akcie zemsty i beda sie pieprzyc i potem znowu sie poprzepraszaja i bedzie uroczo jak dawniej :D ^ ^ mam nadzirje ze moje prorocze wizje znowu sie spelnia :D hahaha jasnowidz ^ ^
OdpowiedzUsuńO ktorej nowe ? Zygam tecza *.*
OdpowiedzUsuńNo to ja machnę porządniejszego komentarza pod kolejnym ;P
OdpowiedzUsuńNa razie wystarczy "Kot nie żyje!! :D Alleluja!!" :D
Axl nie ma serca, zapierdolił kota, nie wierze ;D
OdpowiedzUsuńRIP, Candy. |dzeemmezd
OdpowiedzUsuńTeraz będę pisać komentarz.
OdpowiedzUsuńOtóż..jak Rudzielec mógł.? Ja lubiłam tego kota. Naprawdę go lubiłam. Steven nie dał rady przepchać rury. No dobra, rozumiem, Izzy ze swoimi problemami. Ale Steven.? Chociaż.. rozumiem to zmęczenie.
Tego kota to ja teraz będę opłakiwać. No bo.. no bo jak.? T-T
Candy, wróć. ty rudy, wredny kocurze.
On zmartwychwstanie, ja wiem. Rude istoty tak mają.
"No, a ja umiem przepychać i to nawet nieźle, sam wiesz."
mraaaah .w.